ŚMIERĆ W SZUFLADZIE
Czy śmierć potrafi tańczyć? Ależ tak! I w tańcu oswaja ze sobą. Zapoczątkowany w późnym średniowieczu motyw danse macabre drugą młodość przeżywa w baroku. I właśnie w barokowej odsłonie prezentują nam się Panny Śmierć. Trzy studentki Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku, zainspirowane animacją Patrice’a Leconte’a pt. Sklep dla Samobójców, ubrane w gorsety i tiule, zabierają nas do magicznego świata zawieszonego gdzieś między życiem a śmiercią. Oprowadzają więc po swoim sklepie, w którym nabyć można rzeczy wprost niesłychane. W ofercie znajdują się takie rarytasy jak fiolki ze śmiertelną trucizną, ostre lub tępe żyletki, zdobne sztylety, gustowne sznury i wiele innych utensyliów… jednorazowego użytku! Nie lada gratka dla samobójców!
Któż jest lepszym specjalistą od śmierci, jeśli nie sam William Szekspir? I oto, jako wrażliwcy nie mogący znieść bólu istnienia, pojawiają się bohaterowie szekspirowskich dramatów: Ofelia, Otello, Romeo i Julia, Antoniusz i Kleopatra… Mają różne pomysły na to, jak skrócić swoje cierpienie. Jak się jednak łatwo domyślić efekt osiągają zawsze ten sam. Owe różne patenty na śmierć zostały zobrazowane za pomocą lalek. Na szczególną uwagę zasługuje pewien mebel – wózko-regał (wykonany własnoręcznie przez aktorki), który nie tylko tworzy przestrzeń spektaklu, lecz również swoją wielofunkcyjnością zastępuje scenografię. Posiada niezliczoną ilość szuflad i szafeczek, z których wyłaniają się kolejne tragikomiczne postacie.
Furda wszystko inne, gdy aktorki same zaczynają tańczyć i śpiewać. Scena dosłownie płonie. Perfekcyjnie wykonana choreografia, piękne głosy, precyzja rytmiczna, niezwykła energia; wszystko to sprawia, że od panien Mortées nie da się oderwać wzroku. Całość, utrzymana w klimacie makabreski, ocieka wręcz czarnym humorem.
Spektakl jest wyśmienity, a ogląda się niezwykle lekko. Jeśli będziecie kiedyś w pobliżu, nie zapomnijcie odwiedzić sklepu panien Mortées. A nuż znajdziecie tam coś dla siebie?
Magdalena Sadowska
DEATH IN THE DRAWER
Does the Death Dance? Oh yes. And eventually it becomes familiar. The motif of dance macabre which originated in the late Medieval times gained new life in the Baroquish presentation of Misses Death. Three actresses from Białystok Puppet Department of AT were inspired by cartoon of Patrice Leconte titled The Suicide Shop. They are dressed in the old-fashioned outfits with corsets and take us to the magic world spread between life and death. They show us around their shop where we can buy unheard of things and offer such delicacies as viols with poison or blunt razor blades, old daggers, nice ropes and other utensils of… instant use! It is a huge occasion for suiciders!
And who knows death better than William Shakespeare? His heroes and heroines struggle with the pain of being and thus make the perfect clientele of the shop. We have there Ophelia, Othello, Romeo and Juliette, Anthony and Cleopatra… They have different ideas of how to put an end to their sufferings. But the final effect is always the same and it’s shown by the use of puppets. The special part of the scenography is the sideboard with wheels made by the actresses themselves which is the main element there and serves many purposes. It has many drawers big and small where all the tragic/comical characters hide.
But we forget about everything when the actresses themselves start to sing and dance. The stage is on fire then. We have there perfect choreography, beautiful voices, rhythmic precision and unusual energy. We are glued to the scenes of macabresque provenience with big dose of black humor.
The production is great and easy to watch. So if you pass bye, don’t forget to visit this shop and hospitable Misses Mortées. There’ s an opportunity that you will find something just for you.
Magdalena Sadowska